1

Odezwa w sprawie poświęcenia narodu Niepokalanemu Sercu Maryi

Kard. August Hlond

Warszawa, 8 VIII 1946.

Przewielebni Księża! Ukochani Diecezjanie!

Wielkopostny list pasterski Episkopatu zapowiedział poświęcenie się Narodu Niebieskiej Królowej i Jej Niepokalanemu Sercu.

Po ślubowaniu parafii i diecezji dokona się w święto Narodzenia Matki Boskiej na Jasnej Górze uroczysty akt, którym w obecności pielgrzymów z całego Kraju Księża i Biskupi poświęcą naród i Rzeczypospolitą Niepokalanemu Sercu naszej Królowej, obierając Ją znowu na Patronkę swoją i Państwa oraz oddając w Jej szczególną opiekę Kościół i przyszłość Rzeczypospolitej.

Parafie Archidiecezji warszawskiej dopełniły swego poświęcenia już w roku 1943 a ponowienie się [poświęcenia] Archidiecezji dokona się w prokatedrze warszawskiej w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Pragnę atoli, by Archidiecezja stołeczna ściśle zespoliła się także z historycznym jasnogórskim ślubowaniem narodu dnia 8 września i w tym celu zarządzam:

1) W kazaniach i naukach pierwszej niedzieli wrześniowej wyłożą Przewielebni Księża znaczenie oraz doniosłość jasnogórskiego ślubowania i zapowiedzą odnowienie poświęcenia się parafii Archidiecezji Warszawskiej Niepokalanemu Sercu Maryi, zwracając uwagę na to, że ten akt religijny powinien być uzupełniony trwałym katolickim czynem życiowym.

2) W święto Narodzenia Matki Boskiej w kościołach parafialnych, filialnych i zakonnych dopełni się odnowienie ofiarowania się Niepokalanemu Sercu Matki Najświętszej, według następującego obrzędu:

Suma uroczysta. Kazanie na temat oddania się narodu Niepokalanemu Sercu swej Królowej. Po sumie odmówienie Litanii Loretańskiej i odśpiewanie Pod Twoją obronę, po czym Ksiądz Proboszcz lub Rektor kościoła odczyta akt poświęcenia się, który wierni powtarzać będą za kapłanem. Trzy zwrotki pieśni Serdeczna Matko.

W wielkiej chwili odnawiamy dawne przymierze z naszą Niepokalaną Królową, by pod Jej wszechmocną opieką realizować Królestwo Boże i w polskich duszach i zasady Chrystusowe w polskim życiu. Niech ten święty sojusz z Niepokalaną Królową wszechświata w swych skutkach przyspieszy godzinę zwycięstwa Syna Bożego nad mocami ciemności i pozwoli nam wprowadzić naród w słoneczną dobę ładu Bożego i prawdziwego pokoju.

Źródło: Kard. August Hlond, W służbie Boga i Ojczyzny. Wybór pism i przemówień 1922-1948, red. S. Kosiński, Warszawa 1988, s. 215-216.




Nowy Sącz: jubileusz 450-lecia obrazu Matki Bożej Pocieszenia

Msza św. celebrowana przez biskupa tarnowskiego ks. Andrzeja Jeża, w asyście 10 kapłanów, zainaugurowała wielki odpust w kościele jezuitów przy rynku w Nowym Sączu i była głównym akcentem obchodów 450-lecia cudownego obrazu Matki Bożej Pocieszenia czczonego w tej świątyni. Tłumy wiernych przybyłych na tę uroczystość nie tylko z miasta i regionu, powitał Ks. Józef Polak – gospodarz miejsca, proboszcz jezuickiej parafii p.w. Ducha Świętego w Nowym Sączu.

Pierwotny klasztor norbertanów, przy którym mieści się sanktuarium Sądeckiej Pani, ufundował król Władysław Jagiełło. Obecnie prowadzą je jezuici. Niewielka świątynia jest nie tylko miejscem maryjnego kultu, ale i regionalną spowiednicą, za co w kazaniu dziękował bp Andrzej Jeż. Z obrazu Matki Pocieszenia promieniuje nadzieja, którą warto odwzajemniać – nauczał ordynariusz tarnowski.

Jubileuszowe rekolekcje wygłosił ks. Tadeusz Cieślak SJ z Rygi. Zwrócił uwagę na postawę Maryi, która tak w przeszłości, jak i dziś prowadzi do dojrzałości wiary, o czym świadczą w sądeckiej świątyni bardzo liczne wota – zaznaczył o. Cieślak.

Sądecki jubileusz 450-lecia obrazu Matki Bożej Pocieszenia rozpoczął się 21 sierpnia i potrwa do niedzieli, 25 sierpnia.

Źródła: gazetakrakowska.pl  www.niedziela.pl




Myślenice: 50-lecie koronacji obrazu Matki Bożej

W sobotę 24 sierpnia w sanktuarium Matki Bożej w Myślenicach odbyły się uroczystości z okazji jubileuszu 50-lecia koronacji obrazu słynącego łaskami.

19 sierpnia radni Myślenic na nadzwyczajnej sesji przyjęli uchwałę o zawierzeniu dalszych losów miasta i gminy Myślenice opiece Najświętszej Maryi Panny – Pani Myślenickiej. Tą decyzją, jako wspólnota samorządowa wpisujemy się w głos poprzednich pokoleń – powiedział Jarosław Szlachetka, burmistrz Myślenic. Aktu zawierzenia dokonał w dn. 24 sierpnia abp Jędraszewski.

–  Maryja, jak kiedyś w Kanie Galilejskiej, tak i dzisiaj, wskazując na Chrystusa – Syna Bożego, mówi do nas: „Uczyńcie wszystko, co wam powie Syn”. A Jezus wzywa nas do wewnętrznego nawrócenia i coraz dojrzalszego życia Ewangelią – nauczał przed uroczystościami ks. Zdzisław Balon, kustosz z Myślenic.

Źródła: https://naszdziennik.pl/

https://glos24.pl




Knock, Irlandia: 140-lecia objawień Matki Bożej

W dn. 21 sierpnia br. w narodowym sanktuarium w Knock, w Irlandii, odbyły się uroczystości obchodów 140-lecia objawień Matki Bożej, Świętego Józefa, Świętego Jana Ewangelisty i Baranka. W dn. 21 sierpnia 1879 r. Matka Boża objawiła się tam na ścianie kościoła 15 osobom, które właśnie odmawiały różaniec. Dwie komisje kościelne (w 1879 i 1936 roku) uznały wiarygodność zeznań uczestników wydarzenia. Od tamtego czasu zarejestrowano liczne uzdrowienia. Obecnie do Knock przybywa do 1,5 mln pielgrzymów rocznie.

Źródło: www.independent.ie




Pielgrzymki: Jasna Góra i Kodeń

Blisko 20 tys. pielgrzymów dotarło w środę (14 sierpnia) pieszo na Jasną Górę. Największą grupę stanowili uczestnicy 308. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej (6 tys.). W tym roku warszawscy pielgrzymi modlili się m.in. w intencji beatyfikacji prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego oraz przygotowywali się modlitewnie do podniesienia do rangi sanktuarium kościoła św. Ducha, z którego wyrusza pielgrzymka, i który od 30 lat jest ośrodkiem krzewienia tzw. duchowej adopcji w obronie życia nienarodzonych. Pielgrzymi przepraszali też za profanację jasnogórskiej ikony.

—-

Rzesze pielgrzymów przybywają także do sanktuarium maryjnego w Kodniu w diecezji siedleckiej. Pątnicy chcą oddać hołd Maryi z okazji uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To najważniejszy w ciągu roku odpust przeżywany w oblackim sanktuarium nad Bugiem.

Pierwsi pątnicy – na koniach – pojawili się tuż po godzinie 9. Potem przez cały dzień przybywały pielgrzymki – przede wszystkim piesze – wychodzące z różnych podlaskich miejscowości. Pielgrzymi w południe mieli okazję uczestniczyć we Mszy świętej otwierającej dwudniowe obchody odpustu z okazji uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. O 16 rozpoczęła się Droga Krzyżowa, po której zaplanowano nieszpory maryjne.

Ważnym punktem pierwszego dnia kodeńskich obchodów będzie suma odpustowa o godz. 18, której będzie przewodniczył bp Piotr Sawczuk, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej. Potem wyruszy procesja różańcowa ze światłami, po której odbędzie się Apel Maryjny Podlasia z udziałem kawalerii.

Program drugiego dnia odpustu – 15 sierpnia – zacznie się już o północy – wtedy na kodeńskiej kalwarii celebrowana będzie pasterka maryjna. Kolejne spotkania z Panią Podlasia zaplanowano od samego rana – celebrowane będą godzinki i Msze święte z homilią prowincjała Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, o. Pawła Zająca OMI. O 9:30 na wspólnej Eucharystii spotkają się Przyjaciele Misji Oblackich. W południe zaplanowano główną Mszę świętą odpustową, której przewodniczył będzie bp Kazimierz Gurda, pasterz diecezji siedleckiej. Główny odpust kodeński zakończy wieczorny różaniec w bazylice oraz – o 21 – Apel Maryjny Podlasia i zasłonięcie cudownego obrazu.

Źródło: https://ekai.pl




Nowenny narodowe w Polsce i USA

15 sierpinia to pierwszy dzień Wielkiej Narodowej Nowenny za Ojczyznę zainicjowanej przez wiernych w Polsce.

Taką samą inicjatywę rozpoczynają tego dnia Amerykanie. „Potężne, diabelskie siły przed niczym się nie cofną, aby uderzyć w to, co dobre, święte i pobożne w naszym społeczeństwie”, mówi ks. Heilman, kapłan, który zapoczątkował zwyczaj nowenny narodowej w USA w 2015 r. „Robią wszystko, co mogą, aby zburzyć moralną tkankę naszego społeczeństwa, szukając ruiny naszych dusz i dusz naszych bliskich. Modlitwa różańcowa z innymi tworzy potężniejszą tarczę przed siłami zła”, tłumaczy ks. Heilman, cytując św. Ludwika de Montfort.

„Byliśmy świadkami wielu cudów (prywatnych i publicznych) od czasu, gdy 50 tys. wiernych zaczęło wspólnie modlić się w 2016 r. Wierzę w moc modlitwy i wierzę, że Bóg odpowiada na [nasze modlitwy] cudami” – dodaje kapłan.

Źródło: www.churchmilitant.com




Śmierć i Wniebowzięcie Maryi

ks. William G. Most

Bo gdy inni umierają śmiercią spowodowaną przez chorobę lub wiek, to one, chociaż umierają w chorobie czy po dopełnieniu się lat, jednak nie to odłącza ich dusze od ciała, lecz pewne uderzenie i spotkanie miłości o wiele większe niż poprzednio, potężniejsze i silniejsze, tak iżby mogło zerwać zasłonę i unieść perłę duszy.

Śmierć takich dusz jest wiec bardzo łagodna i słodsza jeszcze, niż było ich życie duchowe w ciągu dni ziemskich, gdyż umierają pod wpływem wzniosłych uderzeń i błogich spotkań miłości. Są więc jak łabędzie, które najczulej śpiewają, gdy umierają.

„Mistyk mistyków”, św. Jan od Krzyża, w taki sposób opisuje śmierć dusz, które osiągają najwyższy stopień miłości Boga na tej ziemi. Otóż jeżeli kiedykolwiek jakakolwiek osoba umarła z miłości do Boga, w dosłownym tego słowa znaczeniu, to była to Maryja. Miłość do Boga innych dusz była jedynie bladym cieniem w porównaniu z żywym płomieniem Jej miłości. Miłość do Boga można porównać do potężnego magnesu, przyciągającego do Niego duszę. Wraz ze wzrostem jej czystości wzrasta jej miłość do Boga, aż w końcu dusza osiąga stan, w którym, nie będąc już w stanie oprzeć się tej przyciągającej sile, opuszcza ciało.

Święty Jan od Krzyża mówi o uderzeniach i spotkaniach pełnych miłości. Te wyrażenia sugerują gwałtowne poruszenia. Jest tak nie tylko w przypadku Maryi, ale i w innych duszach, które osiągają podobną intensywność. Jednak w Jej przypadku śmierć musiała nadejść bez szoku. Taka jest opinia św. Franciszka Salezego:

[…] nie można przypuścić gwałtownych poruszeń tej niebieskiej miłości macierzyńskiego Serca Dziewicy, bo miłość sama z siebie jest kochana, wdzięczna, spokojna i cicha. Jeżeli niekiedy naciera i wywołuje w duszy wstrząsy, to dlatego że znajduje w niej opór […]. Tak więc święta miłość działała z mocą w dziewiczym Sercu Najświętszej Matki, bez wysiłku lub gwałtownego naporu, bo nie znajdowała sprzeciwu ani żadnej przeszkody[1].

Musimy bowiem pamiętać, że miłość Maryi do Boga była od samego początku o poziom wyższa niż miłość, jaką mieli pod koniec życia najwięksi święci. Franciszek Salezy wiąże śmierć Maryi z Kalwarią. Nauczając o Niej, stojącej u stóp krzyża, mówi:

Boleść Syna stała się mieczem obosiecznym, który w tej mierze przebił Serce Matki (por. Łk 2, 45), w jakiej to Serce było spojone, złączone i zjednoczone z Synem — zjednoczeniem tak doskonałym, że nic nie mogło ranić jednego Serca, by równocześnie i drugiemu nie zadało żywej rany. Chociaż to macierzyńskie Serce było zranione miłością, nie tylko nie szukało uleczenia rany, lecz kochało swą ranę nad wszelką ulgę i miłośnie zachowywało groty boleści, dlatego że zadała je miłość. Pragnęło ustawicznie z nich umierać, ponieważ od tych ran umarł ukochany Syn. Pismo Święte i wszyscy uczeni Kościoła uznają więc, że Zbawiciel zmarł wśród płomieni miłości jako doskonałe całopalenie za wszystkie grzechy świata. […]

Miłość wznieciła w tej Boskiej Oblubienicy śmiertelne boleści u stóp krzyża, a zatem słusznie przy końcu Jej życia śmierć dała Jej największe upojenie miłością[2].

W opinii większości teologów wypowiadających się przed ogłoszeniem dogmatu o Wniebowzięciu, Maryja rzeczywiście umarła. Było jednak i kilku takich, którzy bronili poglądu, że nigdy nie umarła[3]. Główny argument owej mniejszościowej grupy opierał się na fakcie, że śmierć jest karą za grzech pierworodny. Maryja jednak, jak twierdzili, nigdy nie została skażona grzechem pierworodnym i dlatego nie doświadczyła śmierci, która była jego skutkiem.

Jest to ciekawy argument. Jednakże przyczyną cierpień Jezusa i Maryi były wszystkie grzechy, pomimo że oni sami byli całkowicie wolni od wszelkiego grzechu. Jezus przyjął śmierć dla nas. Maryja, jak to już omówiliśmy, na każdym kroku uczestniczyła w losie swego Syna. Dlatego musiała umrzeć. Większość Ojców i współczesnych teologów nie traktowała poważnie wątpliwości dotyczących Jej śmierci. Niemniej jednak konstytucja określająca dogmat o Wniebowzięciu, Munificentissimus Deus, nie zawiera ani definicji, ani nawet stanowczego stwierdzenia śmierci Maryi. Ten sam dokument cytuje jednak wielu Ojców, którzy przyjmują za pewnik, że Maryja umarła. A ponieważ ton tekstu konstytucji wskazuje na ogólne przekonanie, że Maryja umarła, raczej trudno nadal podtrzymywać pogląd, jakoby została uwolniona od śmierci. Z drugiej strony, od czasu ogłoszenia dogmatu, rozgorzały burzliwe kontrowersje. Niektórzy teolodzy uważają, że argumentem na rzecz nieśmiertelności Maryi było powstrzymanie się papieża Piusa XII od stwierdzenia, że umarła.

Jako że nie ma jednomyślności co do tego faktu, nie możemy oczekiwać, że dojdziemy do ogólnego porozumienia w kwestii szczegółów Jej śmierci. Dwa miasta rywalizują o miano miejsca ostatnich chwil życia Maryi: Jerozolima i Efez[4]. Roszczenie Efezu opiera się głównie na argumencie, że została Ona powierzona opiece Jana, który z czasem tam zamieszkał. Jednak argument ten nie jest rozstrzygający: nie znamy daty śmierci Maryi, więc nie wiemy, gdzie mogła przebywać w tym czasie. Gdyby Maryja udała się z Janem do Efezu, prawdopodobnie byłaby wówczas między sześćdziesiątym a osiemdziesiątym rokiem życia. Tradycja wiążąca Jej śmierć z Jerozolimą wydaje się lepiej uargumentowana, w związku z czym większość badaczy tego zagadnienia broni roszczeń Jerozolimy.

Zostawmy jednak te nierozwiązywalne, choć interesujące sprawy i przejdźmy do samego Wniebowzięcia. Ponieważ najbardziej autorytatywną pracą na temat Wniebowzięcia jest wcześniej wspomniana konstytucja określająca dogmat, przyjrzyjmy się niektórym z głównych punktów tego dokumentu[5].

Jest oczywiste, że jedną z myśli, wysuwającą się na pierwszy plan rozważań Piusa XII,
była zasada consortium: nieustannego uczestnictwa Maryi, w każdym momencie, od początku do końca, życia, dzieła i losu Jej Syna. Papież bowiem korzystał z tej zasady w całym dokumencie. W części wprowadzającej pokazuje relację pomiędzy Wniebowzięciem a Niepokalanym Poczęciem:

Te bowiem oba przywileje jak najściślej ze sobą się łączą. Bo Chrystus zwyciężył grzech i śmierć własną Swą śmiercią; a kto przez chrzest, w sposób nadprzyrodzony, na nowo się narodził, zwyciężył grzech i śmierć dzięki temuż Chrystusowi. Jednakże Bóg nie chce przed końcem świata udzielić sprawiedliwym, jako prawa ogólnego — pełnego skutku zwycięstwa nad śmiercią. […]

Ale spod tego rodzaju ogólnego prawa zechciał Bóg wyjąć Najświętszą Maryję Pannę. Ona to, na mocy zupełnie szczególnego przywileju, swoim Niepokalanym Poczęciem zwyciężyła grzech, i dlatego nie podlega temu prawu trwania w rozkładzie grobowym, ani nie musiała aż do końca świata czekać na wybawienie swego ciała[6].

Pius XII przedstawia następnie niektóre z racji omawianego dogmatu. Tłumaczy, że zapytał o zdanie w tej sprawie wszystkich biskupów świata. Ich odpowiedź była prawie jednomyślnie twierdząca. To powszechne nauczanie władz Kościoła samo w sobie dostarcza nam dowodu. Omawiana nauka jest odbiciem wiary Kościoła, depozytariusza Tradycji, który od początku poddał objawienie Boże kierownictwu Ducha Świętego. To właśnie Kościół badał dla nas niektóre z doniosłych twierdzeń Tradycji na przestrzeni wieków. Nauczanie, że Maryja została wzięta do nieba, można odnaleźć już we wczesnych zapisach starożytnych ksiąg liturgicznych. Jest ono zawarte w pismach Ojców Kościoła. Po okresie patrystycznym ta sama doktryna została szczegółowo przebadana przez teologów scholastycznych. Papież na przykład cytował słowa św. Bernardyna ze Sieny, który

streściwszy i pilnie sprawdziwszy wszystkie wypowiedzi i spory teologów średniowiecznych w tej sprawie nie ograniczył się do przytoczenia rozważań uczonych minionej epoki, lecz dodał jeszcze własne podobieństwo; mianowicie Matki Bożej i Bożego Syna, co do szlachetności i godności ducha i ciała. Ze względu na to podobieństwo nie możemy ani pomyśleć nawet, by Królowa Nieba miała być odłączoną od Króla Nieba. Wymaga ono bezwzględnie, by Maryja „była tam tylko, gdzie jest Chrystus”. Poza tym całkowicie jest zgodne z rozumem, by dusza i ciało Niewiasty podobnie jak i Mężczyzny osiągnęło już wieczną chwałę w niebie. Dowodu, który można by określić jako „prawie namacalny” dostarcza również fakt, że Kościół nigdy nie poszukiwał relikwii Najświętszej Dziewicy i nie wystawiał ich ku czci publicznej[7].

Papież przytacza słowa św. Franciszka Salezego jako warte w tym temacie szczególnej uwagi:

Podobnie św. Franciszek Salezy, stwierdziwszy, że nie godzi się wątpić o wypełnieniu przez Jezusa Chrystusa w sposób najdoskonalszy Boskiego nakazu czci dla rodziców ze strony dzieci, stawia sobie takie pytanie: „Któryż syn, gdyby mógł, nie wskrzesiłby swej matki i nie zaprowadził jej po śmierci do nieba”[8].

Fragmenty, które przytoczyliśmy powyżej stanowią jedynie niewielką część przeglądu wcześniejszych nauk przywołanych w konstytucji Munificentissimus Deus. Po tej analizie papież przedstawia kilka własnych komentarzy w akapitach poprzedzających samo ogłoszenie dogmatu:

Wszystkie powyższe dowody i rozważania Ojców Kościoła i teologów, opierają się jako na ostatecznym fundamencie, na Piśmie świętym. Ono stawia nam niejako przed oczy Matkę Bożą najściślej złączoną z Boskim Synem, dzielącą zawsze Jego Losy. Dlatego wydaje się rzeczą wprost niemożliwą, widzieć oddzieloną od Niego po ziemskim życiu, jeśli nie duchem to przecież ciałem, Tę która Go poczęła, porodziła, mlekiem własnym wykarmiła, na rękach piastowała i do serca swego tuliła[9].

Tu znowu rozpoznajemy zasadę consortium, którą dokument został rozpoczęty. Potwierdzając cytowany wcześniej argument św. Franciszka Salezego, Pius XII kontynuuje:

Zbawiciel nasz, będąc Synem Maryi, nie mógł po prostu jako najdoskonalszy wzór zachowywania Bożego Prawa obok Ojca Przedwiecznego nie czcić także Swej umiłowanej Matki. A ponieważ mógł Ją ozdobić tak wielkim zaszczytem, jakim jest zachowanie wolną od skażenia grobowego, należy wierzyć, że naprawdę tak uczynił[10].

Poznaliśmy już dwa fragmenty, w których Pius XII skorzystał z zasady consortium. Zwróciliśmy także uwagę na jego twierdzenie, że argumenty Ojców i teologów opierały się ostatecznie na Piśmie Świętym. Wzmacnia on następnie ten ostatni punkt i pokazuje nam, że szczególnie ma na myśli koncepcję Nowej Ewy i ta koncepcja jest w rzeczywistości odmiennym sposobem określenia zasady consortium. Przestudiowaliśmy ją już dosyć szczegółowo w zakresie, w jakim dotyczyła wcześniejszych etapów życia Maryi. Zauważyliśmy, że zasada ta implikowała Niepokalane Poczęcie, że odnosiła się do Zwiastowania, a w sposób szczególny podkreśliliśmy jej zastosowanie do Kalwarii. Na tym etapie widzimy, że papież odnajduje kolejne zastosowanie:

Przede wszystkim zaś należy przypomnieć to, iż od drugiego wieku Ojcowie Kościoła przedstawiają Maryję Dziewicę jako nową Ewą, która choć poddana nowemu Adamowi — łączy się z Nim najściślej w walce przeciwko piekielnemu wrogowi. Walka ta zapowiedziana już w Protoewangelii ma zakończyć się zupełnym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które zawsze łączą się ze sobą w pismach Apostoła Narodów. Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem, a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona „uwielbieniem” Jej dziewiczego ciała. Tenże bowiem Apostoł mówi: „A gdy to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, tedy wypełni się słowo, które jest napisane: pochłonęło śmierć zwycięstwo”[11].

Przesłanie jest czytelne: Maryja jest „najściślej złączona” z Chrystusem w walce przeciwko diabłu. Walka ta doprowadziła do ich zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Zwycięstwo nad grzechem zostało odniesione na Kalwarii. Maryja miała w nim swój udział, jak powiedzieliśmy we wcześniejszym rozdziale. Zwycięstwem nad śmiercią było w przypadku Chrystusa Zmartwychwstanie, a Maryi — Wniebowzięcie. Była to „wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna”. Zmartwychwstanie było „istotnym składnikiem […] zwycięstwa”. Dlatego, konkluduje papież, jako że Maryja wzięła udział w walce, która przyniosła zwycięstwo, musiała również uczestniczyć w owocach zwycięstwa — pokonaniu śmierci w Zmartwychwstaniu, „istotnym składniku […] zwycięstwa”. Dokonało się to poprzez Wniebowzięcie. W umyśle ojca świętego żywoty Jezusa i Maryi można zaprezentować za pomocą dwóch równoległych linii. W jego rozważaniach są one nie tylko równoległe we wszystkich sprawach, od początku ich życia na ziemi do końca w chwale nieba, ale także wspólnie we wszystkim uczestniczą: walka jest „wspólna” dla obojga. Właśnie dlatego, że walka była wspólna dla obojga, musiało także nastąpić Wniebowzięcie, które było sposobem Maryi na uczestnictwo w Zmartwychwstaniu. Widzimy tutaj wielką rozpiętość koncepcji Nowej Ewy: nic nie stanowi od niej wyjątku; obejmuje każdy etap od początku do końca dzieła odkupienia.

Na marginesie możemy zauważyć, jaką trudnością dla teologa, który chciałby odrzucić tezę o bezpośredniej współpracy Maryi na Kalwarii, byłoby wyjaśnienie słów omawianego dokumentu ogłaszającego dogmat. Zgodnie z taką tezą dwie linie życia, Jezusa i Maryi, byłyby równoległe na swoim początku i na końcu, ale nie w środku: pośrodku linii życia Maryi utworzyłaby się bowiem luka. Musielibyśmy wówczas przypuszczać, że Pius XII dowodził, iż Maryja uczestniczyła z Chrystusem w zwycięstwie, pomimo że nie brała udziału w walce. Wniebowzięcie byłoby równoległe do Zmartwychwstania i chociaż Zmartwychwstanie jest „istotnym składnikiem” zwycięstwa Kalwarii, Maryja nie miałaby w nim bezpośredniego udziału.

Dogmat o Wniebowzięciu jest szczególnie odpowiedni i korzystny w obecnym wieku. Żyjemy bowiem w epoce nieskrępowanego materializmu i nadmiernego kultu ciała. Pokazując nam prawdziwe przeznaczenie i wartość ciała, Pius XII wyposażył nas w potężną broń przeciwko naszym współczesnym chorobom. Jeśli bowiem Chrystus jest pierwocinami tych, co posnęli[12], jest nimi również Maryja: Zmartwychwstanie Chrystusa i Wniebowzięcie Matki Bożej pokazują nam wyraźnie prawdziwe przeznaczenie i cel naszych własnych ciał.

Źródło: W. G. Most, Maryja Współodkupicielka, Płock 2019.
 

Ilustracja: Fragment ryciny Wniebowzięcie NMP autorstwa F. Rosaspiny, c. 1830, za Annibale Carracci. Public Domain via Wellcome Collection.

[1] Św. Franciszek Salezy, Traktat o Miłości Bożej, Kraków 2002, 7, XIV, s. 400–401.

[2] Ibidem, s. 399, 403.

[3] Zob. M. Jugie, Assomption de la Sainte Vierge, [w:] Maria, [red.] Du Manoir, I, 621‒658. Niektórzy, np. Jugie, twierdzą, że Maryja miała prawo do nieśmiertelności, ale nie są pewni, czy skorzystała z tego prawa, mogła bowiem z niego zrezygnować.

[4] Zob. Robert North SJ, Mary’s Last Home, AER 123, October, 1950, 242‒261 [ang. October ‘październik’].

[5] Cały tekst definicji zob. AER 124, January, 1951, 1–17. Zob. także: ibidem, Bp John Wright, „The Dogma of the Assumption”, February, 1951, 81–96; oraz Juniper B. Carol OFM, „The Apostolic Constitution Munificentissimus Deus and Our Blessed Lady’s Coredemption”, AER 125, October, 1951, 255–273 [ang. January ‘styczeń’; February ‘luty’].

[6] Pius XII, Munificentissimus Deus, konstytucja apostolska z 1 listopada 1950 r., AAS 42: 754.

[7] Ibidem, 42: 765–66.

[8] Ibidem, 42: 766.

[9] Ibidem, 42: 767–68.

[10] Ibidem, 42: 768.

[11] Ibidem, 42: 768.

[12] Zob. 1 Kor, 15, 20 [BW].




Płocczanie przeciwko profanacjom i zgorszeniu

W związku z zaplanowaną na 10 sierpnia br. w Płocku paradą promującą grzechy nieczystości i sodomii oraz licznymi profanacjami wizerunku Matki Bożej na wcześniejszyh tego typu imprezach, płocczanie zwrócili się do prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego z prośbą o wycofanie honorowego patronatu nad wydarzeniem. Oto pełna treść listu:

Szanowny Panie Prezydencie,

z niedowierzaniem i smutkiem przyjęliśmy informację o tym, że zdecydował się Pan objąć honorowym patronatem Marsz Równości zorganizowany przez środowisko LGBT.

Nasze zdumienie i oburzenie są tym większe, że podjął Pan tę decyzję po szeregu profanacji i gorszących wydarzeń, do których doszło podczas parad w innych polskich miastach. Obraziły one tysiące chrześcijan i zgorszyły setki dzieci.

W Częstochowie, u stóp Jasnej Góry, słynącej od wieków z cudownego obrazu Czarnej Madonny, uczestnicy parady równości nieśli sprofanowany wizerunek Jasnogórskiej Pani w tęczowej aureoli, wykrzykując m.in. „Jezus Chrystus miał dwóch ojców”.

W Gdańsku sparodiowano katolicką procesję Bożego Ciała, w miejsce monstrancji wstawiając obsceniczny rysunek.

W Warszawie aktywista ruchu LGBT „odprawił tęczową mszę” w towarzystwie „ministranta” z durszlakiem na głowie.

Tego typu akty nie tylko znieważają chronione prawem symbole i przedmioty kultu religijnego, ale są również policzkiem wymierzonym wszystkim tym, którzy szanują polską kulturę i tradycję.

Jesteśmy pewni, że jako katolik i humanista, nie życzyłby Pan sobie powtórzenia tego kulturowego barbarzyństwa w Płocku.

Niestety, udzielenie honorowego patronatu temu przedsięwzięciu jest odczytywane jako przyzwolenie na taką formułę marszu równości, co budzi nasz głęboki sprzeciw.

Poza profanacjami wydarzenia te słyną z przekraczającej granice dobrego smaku estetyki. Na niestosowne widoki związane np. ze stylistyką wykorzystującą motyw genitaliów, stanowiące nieodzowną część większości parad równości, narażone są dzieci i młodzież, których niewinność powinna podlegać szczególnej ochronie. Jako długoletni pedagog i wychowawca wielu roczników płockiej młodzieży, a także ojciec i głowa rodziny z pewnością zrozumie Pan potrzebę obrony najmłodszych.

Szacunek, który żywimy dla osób o innych skłonnościach seksualnych czy tożsamości płciowej i o który apelujemy, nie może oznaczać zgody na epatowanie obscenicznymi obrazami w przestrzeni publicznej, deprawację młodego pokolenia czy afirmację permisywnego modelu seksualności.

Niezgoda na marsz równości wyraża sprzeciw wobec charakteru tej imprezy, a nie osób homoseksualnych i nie ma nic wspólnego z homofobią czy dyskryminacją. Podobne głosy coraz wyraźniej wybrzmiewają zresztą w kręgach samych homoseksualistów, którzy uważają, że ruch LGBT nie reprezentuje ich interesów ani nie odpowiada ich potrzebom.

Z tych dwóch względów – licznych aktów profanacji i deprawacji – nie można porównać formuły parady równości do innych, zupełnie niekontrowersyjnych, manifestacji i wydarzeń, którym dotychczas patronował Pan jako prezydent Płocka.

Dlatego my niżej podpisani – naukowcy, lekarze, psychologowie, opozycjoniści z czasów PRL, artyści, nauczyciele, prawnicy oraz duchowni, osoby o różnych światopoglądach i wyznaniach, apelujemy do Pana o wycofanie honorowego patronatu nad marszem równości.

Płock – Miasto Bohater, w przededniu 99. rocznicy bohaterskiej obrony miasta – zasługuje na to, by jego prezydent obejmował swoim honorowym patronatem inicjatywy szlachetne i roztropne, które nie budzą zastrzeżeń moralnych.

Z wyrazami szacunku

kpt. Katarzyna Rabińska-Nowakowska „Kasia” — żołnierz AK, powstaniec warszawski

dr n. med. Grażyna Przybylska–Wendt — anestezjolog, medyk sądowy, działacz opozycji antykomunistycznej

lek. med. Anna Kalinowska — psychiatra

lek. med. Łucja Masłowska — pediatra

lek. med. Małgorzata Motyka — radiolog

lek. med. Paweł Kłysiak — psychiatra

lek. med. Romuald Masłowski — internista, kardiolog

lek. med. Mariusz Motyka — chirurg onkolog

lek. med. Piotr Sołdaczewski — psychiatra

prof. zw. dr hab. Waldemar Graczyk

prof. dr hab. Ryszard Knapiński

ks. dr Jarosław Tomaszewski

ks. kan. Adam Przeradzki

ks. Rafał Krawczyk

ks. Michał Fordubiński

ks. pwd. Sławomir Grzela

dr Grażyna Szumlicka-Rychlik — historyk

dr Małgorzata Szczepkowska — językoznawca

dr Anna Woźniak — ekonomista

dr Adam Matyszewski — teolog

dr Dawid Misiak — pedagog specjalny

mec. Włodzimierz Szafrański — działacz opozycji antykomunistycznej

Jakub Leszek Chmielewski — działacz opozycji antykomunistycznej

Konrad Łykowski — działacz opozycji antykomunistycznej

Krzysztof Nowakowski — działacz opozycji antykomunistycznej

Jacek Słomiński — działacz opozycji antykomunistycznej

Tadeusz Maria Taworski — działacz opozycji antykomunistycznej

Anna Masłowska — psycholog

Wojciech Masłowski — psycholog

Marek Rutkowski — seksuolog

Eugenia Klażyńska — nauczycielka

Danuta Stanuszkiewicz — nauczycielka

Paweł Felczak — nauczyciel

Wiesław Kopeć — nauczyciel

Albert Walczak — nauczyciel

Jan Waćkowski — fotograf

Barbara Misiun — aktorka Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego w Płocku

Krzysztof Bień — aktor Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego w Płocku

Piotr Klinger — reżyser

mec. Bartosz Słomiński — prawnik

Wiesława Winiarska — prezes Akcji Katolickiej Diecezji Płockiej

Kazimierz Urbaniak — wiceprezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich

Małgorzata Roman — prezes Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Płockiej

Danuta Ilińska — animator diecezjalny Wspólnoty Krwi Chrystusa

Artur Wiśniewski — prezes Fundacji ,,Tak dla Rodziny”

Ewa Zaręba — prezes Stowarzyszenia na rzecz Małżeństwa i Rodziny „Nie ma lekko”

Źródło: obrona2019.pl




Bp Milewski: Maryjo, ocal nas od zła

– Maryjo – Ocalenie Ludu – ocal nas od zła, które chce zawojować umysły i dusze Polaków, zaradź rozprzestrzenianiu się chorej ideologii LGBT, która uderza w tradycyjną rodzinę – modlił się ks. biskup Mirosław Milewski 4 sierpnia br. w Radzyminie. Poświęcił tam odnowiony obraz Matki Bożej Śnieżnej w głównym ołtarzu, który liczy sobie 300 lat.

W homilii bp Mirosław Milewski przypomniał, że Matka Boża Śnieżna nazywana jest przez rzymian Salus Populi Romani – Ocalenie Ludu Rzymskiego. Salus Populi – Ocalenie Ludu, to jeden z najważniejszych tytułów Maryi. Przez wieki Polacy modlili się do Niej, gdy dziesiątkowały ich choroby i zarazy, gdy wybuchały powstania i wojny, gdy zdarzały się klęski żywiołowe i katastrofy, i Maryja nigdy nie zawodziła.

Przez wieki rodacy „wtulali się swoimi modlitwami w Jej matczyne ramiona”, pielgrzymowali do Częstochowy czy innych sanktuariów, a w Radzyminie klękano przed Jej świętym Wizerunkiem zaledwie kilka lat temu, podczas peregrynacji po diecezji płockiej Jasnogórskiej Ikony.

– Trudno nie odnieść się do tego, co dzieje się aktualnie w naszej Ojczyźnie. Ze smutkiem i bólem patrzymy na to, co ludzie bezbożni robią z tym świętym Wizerunkiem: malują wokół Jej głowy tęczę, znak ruchów gejowskich, a potem naklejają go na koszach na śmieci i toaletach, publikują w sieci filmiki z „tęczową” Maryją, na swoich niemoralnych marszach, ubrani w „tęczowe” ornaty, parodiują Eucharystię – wymienił bp Milewski.

Poprosił Maryję, aby ocaliła od zła, które chce zawojować umysły i dusze Polaków, zaradziła rozprzestrzenianiu się „chorej ideologii LGBT”, która uderza w tradycyjną rodzinę rozumianą, jako związek mężczyzny i kobiety, a promuje związki osób tej samej płci, dążąc do zrównania ich w prawie z małżeństwem oraz dążąc do adopcji dzieci.

– Maryjo, ocal ludzi młodych, poszukującym swojej tożsamości, aby nie dali się uwieść modnym hasłom o wolności i tolerancji, które tak naprawdę prowadzą do zniewolenia i deprawacji. Ocal przed naporem półnagich ludzi na ulicach polskich miast, którzy pod hasłami o równości płci przekonują, że płeć można sobie wybrać czy zmienić w dowolnym momencie. Daj nam siłę, gdy szargają oni symbole naszej wiary. Zachowaj nasze serca od nienawiści, byśmy umieli miłować nawet tych, którzy nam źle życzą – modlił się hierarcha.

Bp Milewski dokonał także poświęcenia odnowionego obrazu Matki Bożej Śnieżnej.

Ks. Grzegorz Bednarczyk, proboszcz parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła przypomniał, że cudowny Wizerunek, zdobiący główny ołtarz kościoła parafialnego, ma już 300 lat.

– Zawieszone przy sukience Matki Bożej wota wskazują na kult i łaski, jakie minione pokolenia mieszkańców parafii i okolic otrzymywały za wstawiennictwem naszej Matki i Królowej. Niech Matka Boża Śnieżna wskaże nam drogę, jaką powinniśmy iść w dzisiejszym niełatwym świecie – zaakcentował duszpasterz.

Na pamiątkę jubileuszu parafianie otrzymali obrazki z Matką Bożą Śnieżną – Matką Bożą Radzymińską i modlitwą do Niej. Odbyła się też procesja z Najświętszym Sakramentem wokół kościoła.

Dzięki staraniom ks. Zdzisława Kupiszewskiego, poprzedniego proboszcza, kościół parafialny w Radzyminie został poddany gruntownemu remontowi. Gdy renowacji został poddany obraz Matki Bożej z głównego ołtarza okazało się, że na jego odwrocie widnieje napis „Fr. Migara 1719”. Jest to prawdopodobna data powstania tego obrazu. W Polsce kult Matki Bożej Śnieżnej zaczął się rozwijać po 1600 r., a zatem stosunkowo niedługo potem pojawił się również w parafii Radzymin, najpierw w istniejącej wtedy świątyni z XIV w., później w obecnej, wybudowanej w 1767 r.

Źródło: diecezjaplocka.pl